sobota, 13 kwietnia 2013
piątek, 12 kwietnia 2013
kawiarenka
Od zawsze chciałam mieć kawiarenkę w pokoju. Taki malutki, przytulny kącik, gdzie będę mogła usiąść z moim gościem i wypić oraz zjeść, przy okazji czując się jak w prawdziwej kawiarni.
Express, który wybrałam do mojej kawiarni, musiał być obowiązkowo ze spieniaczem mleczka, gdyż taką kawkę uwielbiam. Latte, trzy- warstwowa. A że nie mam czasu i nie lubię się dużo bawić przy tworzeniu kawy, wybrałam express na kapsułki. Wrzucasz tylko do pojemniczka, naciskasz guzik i po chwili masz niebywale smaczną kawe o nieziemskim aromacie.
Obowiązkowo w mojej kawiarni nie może zabraknąć herbaty, zawsze mam cztery różne smaki. Najbardziej lubię truskawkową i jasminową.
Świeczkę o zapachu kawy zapalam, gdy przychodzą goście. Klimacik musi być ;)
Express, który wybrałam do mojej kawiarni, musiał być obowiązkowo ze spieniaczem mleczka, gdyż taką kawkę uwielbiam. Latte, trzy- warstwowa. A że nie mam czasu i nie lubię się dużo bawić przy tworzeniu kawy, wybrałam express na kapsułki. Wrzucasz tylko do pojemniczka, naciskasz guzik i po chwili masz niebywale smaczną kawe o nieziemskim aromacie.
Obowiązkowo w mojej kawiarni nie może zabraknąć herbaty, zawsze mam cztery różne smaki. Najbardziej lubię truskawkową i jasminową.
Świeczkę o zapachu kawy zapalam, gdy przychodzą goście. Klimacik musi być ;)
czwartek, 28 marca 2013
Mc/KFC/cokolwiek DRIVE
Nieraz pewnie korzystałyście z fastfoodów typu McDonald czy KFC w formie DRIVE. I tutaj dzisiaj moich kilka uwag dotyczących bezorganizacji.
Każda z nas lubi się zastanowić. Ok, 20% z nas ma ulubiony zestaw/kanapkę czy cokolwiek innego i od razu wie co chce kupić. Niestety jest to mniejszość. Reszta z nas pragnie w spokoju podjechać pod McDrive, przeczytać co jest na tablicy, pomyśleć i wybrać. Po coś chyba te tablice są?! I nie mówię tu o pół godzinnym myśleniu, tylko takim jednominutowym. Niestety rzeczywistość jest inna. Tak samo jak nie widze cholernego sensu w robieniu idiotycznych glosnikow. Kiedys sie podjedzalo pod okienko i przynajmniej moglas obczaic osobe,ktora od ciebie przyjmuje zamowienie. A taki glos zle na mnie wplywa. Wyobrazam sobie wtedy,ze zamowienie przyjmuje jakis ekshibicjonista,ktory wali konia.
Podjeżdżasz pod McDrive. Nie myśl, że cokolwiek zdążysz przeczytać na tej pieprzonej tablicy, gdzie już nie mogli zrobić mniejszej czcionki (a nie, nie noszę ani okularów ani soczewek ). Od razu następuje głosowy atak: ' DZIEN DOBRY CO PANI SOBIE ZYCZY'.
Ty sie nie odzywasz. No kurwa mac,nie wiesz co chcesz kupic, najpierw fajnie by bylo przeczytac.
Na to stalker dalej atakuje '' DZIEN DOBRY CO PANI SOBIE ZYCZY'.
Ty sie nadal nie odzywasz.Czytasz i sprawdzac jak wielka cierpliwosc ma glos wielkiego brata zza glosnika.
Wielki brat zaczyna sie wkurwiac
'HALOOOOO CO PANI SOBIE ZYCZY"
Ty masz zas ochote krzyknac juz: KURWA NIC, CHCIALABYM CHOCIAZ DOCZYTAC TE JEBANA OFERTE DO KONCA
Ale oczywiscie z wrodzonej grzesnosci i dobrego wychowania przywolujesz w pamieci zestaw jaki ostatnio jadles w Mc Donaldzie i mowisz
ZESTAW Z BIG MACKIEM POPROSZE
Na to glos znowu,bardzo pourytowany krzyczy:
NIE SLYSZE CO PANI CHCIALA!!!!
No kurwa mac, jak nie slyszysz to naprawcie sobie pieprzone glosniki,mam ochote krzyknac. Ale nie krzycze,coraz bardziej unizonym glosem mowie..
ja tylko zestaw z bigmackiem chcialam...
DOBRZE CZY ZESTAW POWIEKSZONY
Nie, poprosze zwykly
ALE POWIEKSZONY JEST TANSZY
ale ja bym chciala zwykly
CO NIE SLYSZE
DOBRA NIECH BEDZIE POWIEKSZONY!!!!
Dobrze prosze na monitorze odczytac zamowienie ,czy wszystko sie zgadza?
Tak
SLUCHAM?????
Mowie,ze TAK!!!!!!!!!!
Dobrze,prosze przygotowac 13,50 i do nastepnego okienka
W nastepnym okienku place,oczywiscie Mc Donald robiac Mc Driva myslal o tym,zeby ludzie sie troche dla zdrowia pogimnastykowali przed zjedzeniem hamburgera z frytkami i dietetyczna cola... i tak wystawiam reke,zeby doszla do okienka, szczerze mowiac prawie cala wychylam sie przez okno samochodu...
W ostatnim okienku niespodzianka: mila pani podaje mi zestaw +dwie cole...
ja mowie ze chcialam jedna,a ona mowi ze chcialam powiekszone...
Coz nie protestuje..mysle zaraz je wloze w miejsce na kubki....
oczywiscie miejsce na kubki jest miejscem na male kubki....i moje dwa powiekszone duze kubki sie tam nie mieszcza...no dobra, stawiam je na dole, ruszam i przy najblizszym mocniejszym zatrzymaniu moje dywaniki zalewa powodz,powodz w kolorze gownianym....
YES I LOVE MC DONALDS!!!!!!!!!!!!!!!
taaaaaaaaaaak, nastepnym razem podjade bryczka...............
Każda z nas lubi się zastanowić. Ok, 20% z nas ma ulubiony zestaw/kanapkę czy cokolwiek innego i od razu wie co chce kupić. Niestety jest to mniejszość. Reszta z nas pragnie w spokoju podjechać pod McDrive, przeczytać co jest na tablicy, pomyśleć i wybrać. Po coś chyba te tablice są?! I nie mówię tu o pół godzinnym myśleniu, tylko takim jednominutowym. Niestety rzeczywistość jest inna. Tak samo jak nie widze cholernego sensu w robieniu idiotycznych glosnikow. Kiedys sie podjedzalo pod okienko i przynajmniej moglas obczaic osobe,ktora od ciebie przyjmuje zamowienie. A taki glos zle na mnie wplywa. Wyobrazam sobie wtedy,ze zamowienie przyjmuje jakis ekshibicjonista,ktory wali konia.
Podjeżdżasz pod McDrive. Nie myśl, że cokolwiek zdążysz przeczytać na tej pieprzonej tablicy, gdzie już nie mogli zrobić mniejszej czcionki (a nie, nie noszę ani okularów ani soczewek ). Od razu następuje głosowy atak: ' DZIEN DOBRY CO PANI SOBIE ZYCZY'.
Ty sie nie odzywasz. No kurwa mac,nie wiesz co chcesz kupic, najpierw fajnie by bylo przeczytac.
Na to stalker dalej atakuje '' DZIEN DOBRY CO PANI SOBIE ZYCZY'.
Ty sie nadal nie odzywasz.Czytasz i sprawdzac jak wielka cierpliwosc ma glos wielkiego brata zza glosnika.
Wielki brat zaczyna sie wkurwiac
'HALOOOOO CO PANI SOBIE ZYCZY"
Ty masz zas ochote krzyknac juz: KURWA NIC, CHCIALABYM CHOCIAZ DOCZYTAC TE JEBANA OFERTE DO KONCA
Ale oczywiscie z wrodzonej grzesnosci i dobrego wychowania przywolujesz w pamieci zestaw jaki ostatnio jadles w Mc Donaldzie i mowisz
ZESTAW Z BIG MACKIEM POPROSZE
Na to glos znowu,bardzo pourytowany krzyczy:
NIE SLYSZE CO PANI CHCIALA!!!!
No kurwa mac, jak nie slyszysz to naprawcie sobie pieprzone glosniki,mam ochote krzyknac. Ale nie krzycze,coraz bardziej unizonym glosem mowie..
ja tylko zestaw z bigmackiem chcialam...
DOBRZE CZY ZESTAW POWIEKSZONY
Nie, poprosze zwykly
ALE POWIEKSZONY JEST TANSZY
ale ja bym chciala zwykly
CO NIE SLYSZE
DOBRA NIECH BEDZIE POWIEKSZONY!!!!
Dobrze prosze na monitorze odczytac zamowienie ,czy wszystko sie zgadza?
Tak
SLUCHAM?????
Mowie,ze TAK!!!!!!!!!!
Dobrze,prosze przygotowac 13,50 i do nastepnego okienka
W nastepnym okienku place,oczywiscie Mc Donald robiac Mc Driva myslal o tym,zeby ludzie sie troche dla zdrowia pogimnastykowali przed zjedzeniem hamburgera z frytkami i dietetyczna cola... i tak wystawiam reke,zeby doszla do okienka, szczerze mowiac prawie cala wychylam sie przez okno samochodu...
W ostatnim okienku niespodzianka: mila pani podaje mi zestaw +dwie cole...
ja mowie ze chcialam jedna,a ona mowi ze chcialam powiekszone...
Coz nie protestuje..mysle zaraz je wloze w miejsce na kubki....
oczywiscie miejsce na kubki jest miejscem na male kubki....i moje dwa powiekszone duze kubki sie tam nie mieszcza...no dobra, stawiam je na dole, ruszam i przy najblizszym mocniejszym zatrzymaniu moje dywaniki zalewa powodz,powodz w kolorze gownianym....
YES I LOVE MC DONALDS!!!!!!!!!!!!!!!
taaaaaaaaaaak, nastepnym razem podjade bryczka...............
niedziela, 17 marca 2013
Kochane!
Sporo mnie tu nie było! Po pierwsze przez mój przeuroczy i przecudowny tygodniowy wyjazd do znajomych do Berlina. Całą relację zdam w ciągu tygodnia :-)
A po drugie przez potworny, nagły ból kręgosłupa, który nie pozwalał mi ani siedzieć, ani leżeć ani chodzić przez kilka dni!
Któregoś dnia rano zaczął mnie pobolewać,ale w ogóle się tym nie przejęłam.Zaczęłam segregować moje ciuszki, niestety już pod koniec dnia, nie byłam w stanie się rozgiąć!
Ból był potworny, tylko w odcinku lędźwiowym. Był trochę mniejszy, jak kładłam się na boku. I było tak przez kilka dni. Rano wstawałam nie mogąc się rozgiąć, musiałam uważać jak siadam i jak wstaję.
W końcu wzięłam butapirazol. Dwie tabletki. Na szczęście pomogły!
A jak u was? Widziałyście już pierwsze oznaki wiosny?:)
Gorąco pozdrawiam!
A po drugie przez potworny, nagły ból kręgosłupa, który nie pozwalał mi ani siedzieć, ani leżeć ani chodzić przez kilka dni!
Któregoś dnia rano zaczął mnie pobolewać,ale w ogóle się tym nie przejęłam.Zaczęłam segregować moje ciuszki, niestety już pod koniec dnia, nie byłam w stanie się rozgiąć!
Ból był potworny, tylko w odcinku lędźwiowym. Był trochę mniejszy, jak kładłam się na boku. I było tak przez kilka dni. Rano wstawałam nie mogąc się rozgiąć, musiałam uważać jak siadam i jak wstaję.
W końcu wzięłam butapirazol. Dwie tabletki. Na szczęście pomogły!
A jak u was? Widziałyście już pierwsze oznaki wiosny?:)
Gorąco pozdrawiam!
wtorek, 5 marca 2013
iphone czy samsung?
Odkąd dostałam mój pierwszy dotykowy telefon, jakim był iphone 3g, nie wyobrażam już sobie życia bez tych telefonów,a szczególnie bez internetu w telefonie. Aktualnie mam Samsunga Galaxy S III, ale już za kilka miesięcy planuję zakup IV.
Wielu z was zastanawia się nad kupnem jednego lub drugiego. Ja na początku byłam zafascynowana iphonem, ale do czasu gdy poznałam Samsunga Galaxy.
Po pierwsze samsung jest dużo większy i chudszy od iphonów generacji 3 i 4. I to jest bardzo duży plus, ponieważ dużo łatwiej surfuje się po internecie. Akurat rozmiar w komórce ma bardzo duże znaczenie.
Po drugie, jeśli chcemy wgrać muzykę na iphona, musimy mieć program itunes. Inaczej nie wgramy. Jest to program beznadziejny i kolejne utrudnienie dla nas. W samsungu zaś wgrywamy wszystko bezpośrednio.
Po trzecie, jeśli popsuje nam się bateria w iphonie, musimy mieć śrubokręt i ssak, żeby móc otworzyć iphona.A kto nosi ze sobą taki sprzęt? Chyba elektryk. Musimy również mieć specjalną szpilkę, dzięki której zmienimy kartę sim. Czasem się tak zdarza, że iphone się rozładuje, a mamy w kontaktach numer, którego nie pamiętamy i musimy pilnie zadzwonić. Z chęcią byśmy pożyczyli od kogoś telefon i włożyli naszą kartą. Niestety,bez szpilki nie ma szans. Kolejne bezsensowne utrudnienie.
Po czwarte, w samsungu jest mnóstwo fantastycznych, darmowych aplikacji. W iphonie za naprawdę fajne aplikacje trzeba płacić.
Po piąte, iphone jest bardzo delikatny. Samsung zaś bardzo wytrzymały. Iphone 3g spadł mi raz i pękła mu szybka(wymiana kosztowała 500zł), a samsung wiele razy i zawsze był jak nowy ;-)
Po szóste, cena. Samsung jest o kilka stów tańszy niż iphone.
Więc same widzicie ;-) SAMSUNG GÓRĄ!
Mam znajomych, którzy myślą, że iphone dodaje +10 do zajebistości. Jabłko i te sprawy.
Cóż, jeśli ktoś nie ma nic więcej do zaoferowania poza swoim iphonem, pewnie tak ;-)
Wielu z was zastanawia się nad kupnem jednego lub drugiego. Ja na początku byłam zafascynowana iphonem, ale do czasu gdy poznałam Samsunga Galaxy.
Po pierwsze samsung jest dużo większy i chudszy od iphonów generacji 3 i 4. I to jest bardzo duży plus, ponieważ dużo łatwiej surfuje się po internecie. Akurat rozmiar w komórce ma bardzo duże znaczenie.
Po drugie, jeśli chcemy wgrać muzykę na iphona, musimy mieć program itunes. Inaczej nie wgramy. Jest to program beznadziejny i kolejne utrudnienie dla nas. W samsungu zaś wgrywamy wszystko bezpośrednio.
Po trzecie, jeśli popsuje nam się bateria w iphonie, musimy mieć śrubokręt i ssak, żeby móc otworzyć iphona.A kto nosi ze sobą taki sprzęt? Chyba elektryk. Musimy również mieć specjalną szpilkę, dzięki której zmienimy kartę sim. Czasem się tak zdarza, że iphone się rozładuje, a mamy w kontaktach numer, którego nie pamiętamy i musimy pilnie zadzwonić. Z chęcią byśmy pożyczyli od kogoś telefon i włożyli naszą kartą. Niestety,bez szpilki nie ma szans. Kolejne bezsensowne utrudnienie.
Po czwarte, w samsungu jest mnóstwo fantastycznych, darmowych aplikacji. W iphonie za naprawdę fajne aplikacje trzeba płacić.
Po piąte, iphone jest bardzo delikatny. Samsung zaś bardzo wytrzymały. Iphone 3g spadł mi raz i pękła mu szybka(wymiana kosztowała 500zł), a samsung wiele razy i zawsze był jak nowy ;-)
Po szóste, cena. Samsung jest o kilka stów tańszy niż iphone.
Więc same widzicie ;-) SAMSUNG GÓRĄ!
Mam znajomych, którzy myślą, że iphone dodaje +10 do zajebistości. Jabłko i te sprawy.
Cóż, jeśli ktoś nie ma nic więcej do zaoferowania poza swoim iphonem, pewnie tak ;-)
niedziela, 3 marca 2013
czego nie trzymam w mojej torebce?
Niestety na końcu tygodnia jest już prawie wszystko. Papierki, paragony, wydruki z karty kredytowej. Ale nigdy w torebce nie trzymam: mojego chihuahua, lakierów do paznokci, zmywaczy,starych skarpetek, zużytych tamponów, czekolady,długopisów...;) Pewnie sobie pomyślicie,kto by takie coś tam trzymał!
No niestety, raz w szatni na wfie na studiach, wypadł dziewczynie z torby tampon... w sensie wszystko jej wypadło z torby,a w tym też ten tampon...
ZUŻYTY!!!!
Wypadł jej na środek szatni i wszystkie dziewczyny to widziały... ale nikt się nie zaśmiał, zaległa cisza..i tylko za chwilę, któraś krzyknęła O FUUUUUUUUUUUUUUUUUJ
Ale tamta już to szybko pozbierała..spowrotem wsadziła go do torby!
Takie coś ,jak wymieniłam, mogłoby załatwić Twoją torebkę na amen...pomyśl tylko sobie..wnętrze torby umazane rozpuszczoną czekoladą/ atramentem z długopisu/lakierem do paznokci/siuśkami Chihuahuy!(ok, mój chihuahua siusia tylko na dworze,ale NIGDY NIE MÓW NIGDY!)
KOSZMAR. Dlatego właśnie tego w żadnej torbie nie trzymam. Nieważne ile kosztowała.
No niestety, raz w szatni na wfie na studiach, wypadł dziewczynie z torby tampon... w sensie wszystko jej wypadło z torby,a w tym też ten tampon...
ZUŻYTY!!!!
Wypadł jej na środek szatni i wszystkie dziewczyny to widziały... ale nikt się nie zaśmiał, zaległa cisza..i tylko za chwilę, któraś krzyknęła O FUUUUUUUUUUUUUUUUUJ
Ale tamta już to szybko pozbierała..spowrotem wsadziła go do torby!
Takie coś ,jak wymieniłam, mogłoby załatwić Twoją torebkę na amen...pomyśl tylko sobie..wnętrze torby umazane rozpuszczoną czekoladą/ atramentem z długopisu/lakierem do paznokci/siuśkami Chihuahuy!(ok, mój chihuahua siusia tylko na dworze,ale NIGDY NIE MÓW NIGDY!)
KOSZMAR. Dlatego właśnie tego w żadnej torbie nie trzymam. Nieważne ile kosztowała.
Ale początek tygodnia zaczyna się ładnie. Bardzo porządnie. Lubię bardzo duże torby, w których mieści się mnóstwo rzeczy. Niestety są one trochę jak worki i dlatego na końcu tygodnia jest w nich bałagan. Brak przegródek to najgorsza wada dużych toreb.
Moją ulubioną torbą i jedyną tak drogą jest louis vuitton artsy mm . Dostałam ją na moją 18tkę od rodziców. Staram się o nią dbać i nigdy nie biorę jej na imprezy. Kiedyś napiszę osobny post, jak odróżnić oryginalną i nieoryginalną louis vuitton. Kiedyś również będzie post o mojej kolekcji torebek ;-)
W mojej torbie obowiązkowo jest telefon, portfel, okładka z dowodem rejestracyjnym i ubezpieczeniem, paczuszka gumy orbit zielonej oraz kosmetyczka. Bez tych rzeczy się z domu nie ruszam. Jeśli mam długi dzień, biorę również swoje ukochane perfumy. Burberry Brit.
Dodatkowo zawsze trzymam tam jakiś magazyn i butelkę wody gazowanej . Lubię sobie coś poczytać na wykładzie, jak jest bardzo nudny i długi ;-)
A Wy,jakie skarby skrywacie w Waszych torbach ?:>
Moją ulubioną torbą i jedyną tak drogą jest louis vuitton artsy mm . Dostałam ją na moją 18tkę od rodziców. Staram się o nią dbać i nigdy nie biorę jej na imprezy. Kiedyś napiszę osobny post, jak odróżnić oryginalną i nieoryginalną louis vuitton. Kiedyś również będzie post o mojej kolekcji torebek ;-)
W mojej torbie obowiązkowo jest telefon, portfel, okładka z dowodem rejestracyjnym i ubezpieczeniem, paczuszka gumy orbit zielonej oraz kosmetyczka. Bez tych rzeczy się z domu nie ruszam. Jeśli mam długi dzień, biorę również swoje ukochane perfumy. Burberry Brit.
Dodatkowo zawsze trzymam tam jakiś magazyn i butelkę wody gazowanej . Lubię sobie coś poczytać na wykładzie, jak jest bardzo nudny i długi ;-)
A Wy,jakie skarby skrywacie w Waszych torbach ?:>
sobota, 2 marca 2013
### sobota
Do godziny 20 sobota z założenia jest nudna. Niby weekend się już zaczął, ale tak naprawdę się jeszcze nie zaczął, ponieważ w sobotę zawsze jest coś jeszcze do zrobienia.
A to przychodzi P.Basia, która sprząta. Ale do mojego pokoju wchodzi tylko po to,żeby umyć podłogi. Resztę robię sama, gdyż zawsze po jej 'porządkowaniu'nie mogłam nic znaleźć. A tak piłka prosta. Artystyczny nieład. Ale wszystko wiem, gdzie co jest. No więc w sobotę rano porządkuję. Czasem robię to w piątek, ale z reguły mi się nie chce.
Potem zabieram się za moje autko. Zwykle myję je w soboty. Chyba, że działają siły wyższe. Mróz/ śnieg/ deszcz/ lenistwo wzrastające.
Później nauka. Zwykle jest coś do zrobienia na studia. A to jakaś praca, a to jakieś kolokwium.
Następnie czas domowy. Jedziemy na zakupy, a później odwiedziny. Ktoś nas albo my kogoś.
I tak mija sobota. Nudno i intensywnie. Bo zamiast leżeć w łóżku i oglądać przez cały dzień filmy, coś trzeba robić. Dlatego tak naprawdę sobota do godziny 20 nie jest dla mnie weekendem. Takim tylko odpoczynkiem od zajęć na uczelni.
Ale już po 20 sprawa wygląda inaczej. Kino, kieliszek winka z przyjaciółkami, kolacja z ukochanym, imprezka ze znajomymi. Wtedy czuję, że żyję. Dzisiaj niestety jestem chora i mój ukochany zostaje u mnie na noc. Będzie maraton filmowy. I jeszcze jeden ;-)
A tu mój strój na jakąś imprezkę, właśnie dziś przyszła paczuszka z ciuszkami galaxy. Najbardziej popularny motyw na teraz.
Są to ciuchy zaprojektowane przez młodą projektantkę, Brzozowska Fashion.
A jak sobota wygląda u was?
A to przychodzi P.Basia, która sprząta. Ale do mojego pokoju wchodzi tylko po to,żeby umyć podłogi. Resztę robię sama, gdyż zawsze po jej 'porządkowaniu'nie mogłam nic znaleźć. A tak piłka prosta. Artystyczny nieład. Ale wszystko wiem, gdzie co jest. No więc w sobotę rano porządkuję. Czasem robię to w piątek, ale z reguły mi się nie chce.
Potem zabieram się za moje autko. Zwykle myję je w soboty. Chyba, że działają siły wyższe. Mróz/ śnieg/ deszcz/ lenistwo wzrastające.
Później nauka. Zwykle jest coś do zrobienia na studia. A to jakaś praca, a to jakieś kolokwium.
Następnie czas domowy. Jedziemy na zakupy, a później odwiedziny. Ktoś nas albo my kogoś.
I tak mija sobota. Nudno i intensywnie. Bo zamiast leżeć w łóżku i oglądać przez cały dzień filmy, coś trzeba robić. Dlatego tak naprawdę sobota do godziny 20 nie jest dla mnie weekendem. Takim tylko odpoczynkiem od zajęć na uczelni.
Ale już po 20 sprawa wygląda inaczej. Kino, kieliszek winka z przyjaciółkami, kolacja z ukochanym, imprezka ze znajomymi. Wtedy czuję, że żyję. Dzisiaj niestety jestem chora i mój ukochany zostaje u mnie na noc. Będzie maraton filmowy. I jeszcze jeden ;-)
A tu mój strój na jakąś imprezkę, właśnie dziś przyszła paczuszka z ciuszkami galaxy. Najbardziej popularny motyw na teraz.
Są to ciuchy zaprojektowane przez młodą projektantkę, Brzozowska Fashion.
A jak sobota wygląda u was?
Subskrybuj:
Posty (Atom)