czwartek, 28 lutego 2013

10 rzeczy, którymi możesz zatruć swojego psa

Często myślimy, że nasze kochane psy są wszystkożerne i dajemy im ludzkie przysmaki. A jeśli nie dajemy, to czasem przez naszą nieostrożność, zostawiamy je w miejscu dostępnym dla naszych czworonogów. Niestety, może to się okazać tragiczne w skutkach! Dlatego, pamiętajmy , żeby żadnej z tych rzeczy nie zostawiać w polu widzenia naszego psa!

1. CZEKOLADA

Absolutnie nie!Jest bardzo toksyczna, gdyż zawiera teobrominę, która rozszerza naczynia wieńcowe i może prowadzić do arytmii i zapaści!

2. ALKOHOL

Pewnie nieraz na imprezie ktoś z waszych znajomych głupio żartował i dawał posmakować psu piwo czy wino. Bardzo niewielka ilość trunku może prowadzić już do zatrucia, a małe piwo czy lampka wina może okazać się śmiertelna.

3. CEBULA/ CZOSNEK

Nieważne jak podawana,czy osobno czy w daniach, zawiera toksyczne dwusiarczki, które prowadzą do hemolizy, a to do zaburzeń w transporcie tlenu.

4. WINOGRONA/RODZYNKI

Zawierają dużo cukrów prostych, które nie są wchłaniane i mogą spowodować ostrą niewydolność nerek.

5. CIASTO DROŻDŻOWE

Powoduje kumulację gazów w jelicie

6.  AVOKADO

Zawiera persin, powoduje zatrucie, biegunke i wymioty

7. ODMRAŻACZ DO SZYB

Mimo, że jest słodki w smaku, zawiera glikol etylowy i prowadzi do zaburzenia równowagi, niewydolności nerek, wymiotów

8. BATERIE

Zawierają toksyczne kwasy, które w bardzo szybkim czasie prowadzą do owrzodzeń żołądka i przełyku.

9. PARACETAMOL

Prowadzi do uszkodzenia wątroby, nerek , żołądka, jelit

10. TRUJĄCE ROŚLINY

Azalia, tulipan, narcyz, irys, hiacent, aloes

środa, 27 lutego 2013

BULLYING

Bullying. Inaczej zastraszanie. Terroryzowanie. Nie jest to zbyt popularne pojęcie w Polsce, ale sądzę że skala zjawiska jest dosyć duża. Myślę, że każda z Was w szkole, odczuła w jakiś sposób przemoc psychiczną. Brak pieniędzy na super ubrania, nową komórkę,czy lepsze oceny mogą być powodem. Być może było to zwykłe dogryzanie, być może coś więcej..? Może to WY terroryzowałyście?



Wyobraźcie sobie. Macie 12 lat. Naiwność, brak doświadczenia życiowego. W głowie różne głupie pomysły, które na daną chwilę wydają się śmieszne + brak zrozumienia ze strony rodziców, nauczycieli i koleżanek. Rozmawiacie z obcym chłopakiem, który wydaje się być super gościem!Przesłał Wam zdjęcie. Bardzo przystojny, prawi komplementy, macie wspólne tematy. IDEAŁ! Przekonuje Was do pokazania cycków. (tylko myślcie jak podekscytowana 12latka a nie dorosła!). Cóż, raz się żyje. Pokazujecie mu je. 
Rozmowa się kończy, po kilku dniach dostajecie wiadomość. JEŚLI NIE ZROBISZ MI EROTYCZNEGO SHOW PRZED KAMERĄ,TWOJE ZDJĘCIE Z GOŁYMI CYCKAMI ZOBACZĄ TWOI WSZYSCY ZNAJOMI!!
No tak, prawdopodobnie ten super koleś nie był obcy,tylko z waszej szkoły. Szok, płacz, samotność. No bo co rodzicom powiesz?Że pokazywałaś cycki obcemu kolesiowi na chacie?Dostałabyś szlaban do 18tki (I DOBRZE, MOŻE TO URATOWAŁOBY JEJ ŻYCIE). 

Niestety podczas przerwy świątecznej wasze zdjęcie z gołymi cycuszkami zaczyna krążyć po internecie. Widzą je wszyscy z waszej szkoły. Jesteście osaczone, zaczynają się wyzwiska,że jesteś dziwką, że masz chorobę weneryczną, odsuwanie się od Ciebie, bo 'smierdzisz', rzucanie ci plecakiem, podkładanie nóg, odwrócenie się przyjaciółek, wyzwiska na internecie.Przeprowadzacie się i zaczynacie w innej szkole,ale ten'super koleś' nie chce odpuścić. Wszystkim waszym nowym znajomym wysyła linka do waszego zdjęcia topless. I znów gnębienie. I znów przeprowadzka. I znów gnębienie. Tak kilka razy. W tym czasie wypijacie wybielacz, żeby już to wszystko ucichło i żeby odejść z tego świata. Próba nieudana. Niestety kolejna próba samobójcza przez powieszenie się dochodzi do skutku.

 I tak umiera Amanda Todd, 10 października 2012 roku. Była gnębiona przez swojego stręczyciela przez 4 lata.  Tu macie link do  filmiku, jaki Amanda zamieściła miesiąc przed śmiercią. Podobno jej stręczycielem okazał się pedofil.

LINK

Na zalukaj.tv zaś znajdziecie  bardzo dobry film o nastolatce, która  ulega cyberprzemocy. Nie spodziewacie się kim jest osoba ,która rozpoczyna internetowe znęcanie się nad nią...
 tytuł: CYBERBULLY

http://zalukaj.tv/zalukaj-film/15045/cyberbully_2011_.html

A co wy sądzicie o zastraszaniu?Doświadczyłyście kiedyś czegoś podobnego?



wtorek, 26 lutego 2013

pizza (dla leniwych)

Dzisiaj przepis na przepyszną pizzę! Pizzę dla umiarkowanie leniwych i leniwych.

PIZZA DLA LENIWYCH

1. Idziemy do najbliższego sklepu i szukamy pizzy RIGGA Dr Oetker. Mamy do wyboru :szynkową, pieczarkową i kurczakową. Ja osobiście polecam pieczarkową.







2. Wracamy do domu. Nastawiamy piekarnik na 220 stopni, po czym wyjmujemy naszą pizzę z opakowania a później z folii.

3. Gdy piekarnik się nagrzeje( gaśnie lampka), wstawiamy naszą pizzę na środek piekarnika. Włączamy minutnik -12 minut.

4. Wyjmujemy pizzę, smarujemy ketchupem (tylko i wyłącznie WŁOCŁAWEK!!) i zajadamy się!!

PIZZA DLA UMIARKOWANIE LENIWYCH

Punkty 1, 2,3,4 są takie same!! Tylko, że w punkcie 2 na pizzę dokładamy nasze składniki:
kroimy ser,szynkę i pieczarki w paski. Kładziemy najpierw pieczarki,później szynkę, a na to ser,żeby wszystko leżało pod smaczną kołderką!






środa, 20 lutego 2013

cappuccino poproszę

I przychodzi taka szersza niż wyższa do coffe heaven. Typ z tyłu duuuuże liceum z przodu muzeum. Dżinsy obcisłe, bluzka za krótka i brzuch ledwo chowający się w spodniach. Pomyliła zapewne coffe heaven z towarzystwem ochrony waleni. Ale cóż, ma przecież prawo do kolejnego ciastka i kolejnej kawy. Jest w końcu pod ochroną.

Ona zamawia Cappuccino. Koleżanka latte.

Moja tiger chai jest już gotowa. Obok niej stoi druga kawa, miły sprzedawca w okularkach krzyczy, że cappucino gotowe. Zapominam,że koleżanka wzięła latte. Idę do naszego stolika i stawiam na nim dwie kawy. Mówię, masz tu swoje cappucino. Ona się śmieje i mówi,że chciała latte. Od razu wstaje i odnosi je na ladę.

A tam już po swoje dwie kawy (dla chłopaka i dla niej ) czycha wieloryb. Zabiera się za latte mojej koleżanki, gdy na to ona mówi, 'przepraszam,ale koleżanka przez pomyłkę wzięła pani kawę, ta jest moja'

I wtedy wieloryba ogarnia złość. JAK TO JAK TO, krzyczy z całych sił, a podmuch jej koszmarnego oddechu uderza w każdego z nas. Chyba nie zna pasty i szczoteczki. PANI CHYBA JEST SMIESZNA?!JA MAM PIC KAWE,KTORA BYŁA NOSZONA PRZEZ CALY LOKAL?!CHCE NOWAAAAAAAAAAA!!!!!!!moja kolezanka sie ulatnia, a biedny pan w okularkach poslusznie robi nowa...jest osaczony przez wieloryba....

A ja na to wszystko tarzam się ze smiechu. No bo KURWA MAC, jak to jest, gdy ona idzie do restauracji?Np do takiego Sphinksa????Tak samo krzyczy do kelnera przy stole: 'NIE ZJEM TEGO CHCE NOWE BO TO JEDZENIE BYLO NOSZONE PRZEZ CALA KNAJPE!!!"

mam dla Ciebie jedna rade wielorybie. Nie idz juz wiecej do coffe heaven,zeby zrec kolejne ciastko i wypijac kolejne kawsko, tylko kup sobie karnet na fitness. Tego NAPRAWDE potrzebujesz.



niedziela, 17 lutego 2013

canadian food

Ostatnio odwiedziłam restauracje pod nazwą 'Canadian food'. Wystrój kanadyjski, dosyć przytulny. Flagi, obrazki i mnóstwo innych bibelotów pozwalają poczuć się przez chwilę jak w prawdziwej kanadyjskiej knajpie. Niestety menu od razu przypomina o tym, że knajpa ta to marna namiastka kanadyjskiego jedzenia.

Menager poszedł na łatwiznę i głównym i jedynym daniem są fast foody. Co oczywiście mija się z prawdą o prawdziwym, kanadyjskim jedzeniu. Ale powiem szczerze zrobić prawdziwego hamburgera jest nie lada sztuką, więc to że w menu króluje fast food, w ogóle mi nie przeszkadzało. Z ochotą zamówiłam zestaw hamburger, frytki + cola w puszcze. Taki zestaw nie należy do najtańszych, kosztował około 20 złoty. Ale przecież nie liczy się cena, tylko jakość. Mogłabym również zapłacić 40 zł , oby tylko jedzonko było naprawdę smaczne.

I niestety tu się przeliczyłam. Hamburger smakował 5 razy gorzej niż w McDonald's. Był bardzo tłusty, tłuszcz kapał z niego niczym woda w niedokręconym kranie. Mięso źle wysmażone. Z hamburgera najlepsza była flaga, niestety niezdatna do jedzenia oraz ogórek. Co do frytek - przeszły tym olejem i były całe mokre,tak jakby ktoś je moczył w tym oleju dwa dni. O chrupkości można zapomnieć. I mimo,że frytki były robione ze świeżych ziemniaczków i podobno takich frytek nie sposób zepsuć, właśnie to zrobił. Powiem tak, za darmo nie zjadłabym tego drugi raz.
Co do prawdziwej kuchni kanadyjskiej-jej korzenie są wspólne z kuchnią angielską, francuską i amerykańską. Generalnie króluje syrop klonowy,żurawina, renifer, łosoś. Kanada to miks kulturalny i smakowy. Ze względu na różnorodność nacji zamieszkujących ją, pierogi i polskie gołabki też zrobiły tam furorę.

A ja mam dziś dla was przepis na Klonowe skrzydełka z kurczaka
SKŁADNIKI
1kg skrzydełek z kurczaka
125ml syropu klonowego
5 łyżek sosu chilli
1 mała pokrojona cebula
2 łyżki octu jabłkowego
1 łyżka musztardy
1 łyżeczka sosu Worcestershire

Wykonanie
Połącz syrop klonowy, sos chilli, sos Worcestershire,musztarde,ocet i cebulę. Taką marynatą zalej skrzydełka i wstaw na 4 godziny do lodówki. Następnie włóż do piekarnika na 60 minut około 200 stopni.

piątek, 15 lutego 2013

zamawianie na asos.com

Dziś post tematyczny.. ze wzgędu na to,że przyszła moja paczuszka z asos...;)

Wiele z Was ma problem z zamawianiem na asos.com.. chociaż ciuchy są obłędne i większość z dziewczyn jest zakochana w tym sklepie.. jest kilka przyczyn tego... niektórzy się boją, że wyslą pieniądze w eter..niektórzy myślą,że to 'TAKIE TRUDNE', niektórzy (może 1%) nie znają angielskiego i nie wiedzą gdzie kliknąć..

a więc dzięki krótkiej instrukcji ,rozwieję wasze wszystkie obawy

1. wchodzimy na asos.com
2. klikamy na JOIN i NEW TO ASOS
3. wypisujemy wszystkie dane : imie,nazwisko,email,email,haslo,haslo,data urodzenia,plec,
4. wybieramy metode dostarczania i platnosci,byc moze znow nas wyloguje,wtedy klikamy na SIGN IN-wpisujemy email i haslo podane przy rejestracji
5. wchodzimy w interesujaca nas kategorie -zalozmy swetry
6. klikamy na KOLOR,ROZMIAR i ADD TO BAG
7. u gory klikamy na BAG
8. tam jest podsumowanko naszych zakupów
9. wybieramy opcje dostawy -polecam darmowa, przesylka idzie okolo 5 dni roboczych
10. wybieramy opcje zaplac- najlepiej paypal (osobna notka bedzie o paypalu)
11. czekamy na potwierdzenie na nasz email
12... mija 5 dni i .. mamy nasze zakupy!





czwartek, 14 lutego 2013

Narty - Turcja

Dotychczas Turcja kojarzyła się tylko z ciepłym morzem, słonecznymi kąpielami i niebiańskim piaskiem... jeszcze rok temu ludzie słysząc slogan:"narty w turcji", złapaliby się za głowę.. a jednak!

Venividivici, jak to kiedyś powiedział Cezar. I ja tak samo natrafiłam we wschodniej Turcji, u podnóży Gór Pontyjskich na miasto Erzurum, idealne dla miłośników białego szaleństwa i odrobiny luksusu.

 Na stokach Palandoken leży 5 hoteli, wszystkie z nich są w ofercie Itaki: Dedeman Palandoken Ski Lodge, Dedeman Palandoken Ski Resort, Palan, Polat Renaissance i najnowszy: Xanadu Snow White. Polat Renaissance i Xanadu mają 5 gwiazdek. 

Ja się zatrzymałam w Hotelu Polat Renaissance. Jeśli ktoś jest głodomorkiem,colopijcą albo lubi kilka drinków do kolacji, to polecam ofertę All Inclusive. Dzięki temu wiele zaoszczędzimy na napojach, gdyż jedno małe piwko kosztuje w hotelu 30 złoty.  Jedzenie jest przepyszne i bardzo duży wybór- nawet wegetarianie znajdą coś dla siebie. 

Przy hotelu jest wyciąg narciarski - krzesełkowy- jego długość mogę porównać do Szymoszkowej w Zakopanem. Wyciąg ten jest bezpłatny, więc jeśli taka długość tras wam wystarcza- zaoszczędzicie na karnetach! Niestety czasem są prześwity oraz gdzieniegdzie kamienie. Obok jest drugi wyciąg, dla bardziej wymagających -najpierw trzeba jechać krzesełkami, później gondole i gondole i jesteśmy na samym szczycie- około 3500 m npm. Jest tam wiele różnych tras zjazdowych -czerwone ,czarne, niebieskie, bardzo strome i niektóre zbyt płaskie, jest z czego wybierać! Karnet dzienny kosztuje około 60 złoty. I niestety,gdy jest wiatr,a to się zdarza dość często w Erzurum, gondolki nie jeżdżą.

W Hotelu Polat Renaissance jest także basen,centrum spa, centrum fitness, dyskoteka i klub nocny oraz animatorzy,którzy zachęcają do korzystania z tych wszystkich dobrodziejstw. Basen niestety jest zbyt mały i nie wygląda aż tak okazale jak na materiałach promocyjnych. Ale za to animacyjna ekipa(trzy polki i jeden animator z Senegalu), którzy codziennie prowadzą aerobiki,pokazy,konkursy i zabawy dla dzieci i dorosłych rekompensują wszystko. Są fantastyczni, wkładają mnóstwo pracy i energii w to co robią i nie pozwalają, żeby ktoś się nudził. 












poniedziałek, 11 lutego 2013

bezy a'la Pavlove :)

          Moja propozycja na dziś – przepyszne beziki. To jedna z moich ulubionych pozycji jeśli chodzi o desery :)
          Potrzebujemy:
  • 7 białek
  • 20 łyżek cukru pudru
  • 2 łyżki cukru waniliowego
  • 2 łyżki skrobi kukurydzianej
  • łyżkę octu winnego białego
  • ½ litra śmietany kremówki
  • 2 x śmietan-fix
  • owoce do dekoracji, np.: truskawki i jagody  
       Ubijamy białka z odrobinką soli, stopniowo dodając cukier puder i cukier waniliowy, aż do uzyskania gęstej sztywnej masy. Następnie do białek dodajemy ocet i przesiewamy skrobię. Wszystko dokładnie, ale delikatnie mieszamy. Piekarnik nagrzewamy do 150 st.C. Na blachy wyłożone papierem do pieczenia wykładamy łyżką porcje piany tworząc kółka. Pieczemy z włączonym termoobiegiem około półtorej godziny. Po upieczeniu zostawiamy w wyłączonym, lekko uchylonym piekarniku do całkowitego wystygnięcia. Śmietanę kremówkę ubijamy z cukrem i śmietan-fixem, wykładamy na bezy, i dekorujemy owocami.
      Mniam! Bezy są naprawdę przepyszne, aż rozpływają się w ustach :) Polecam wszystkim smakoszom, naprawdę będziecie zachwyceni :)

niedziela, 10 lutego 2013

5 zasad tuszowania rzęs

         Dziś przygotowałam specjalnie dla was pewne wskazówki dotyczące malowania rzęs :) Bo tak to się jakoś składa, że nawet najdroższa i najcudowniejsza maskara nie wiele nam pomoże, jeśli sami nie posiądziemy tej niby banalnej techniki tuszowania.
         Podstawowa zasada – nie nakładać 10 warstw tuszu! Zazwyczaj 2 warstwy to maximum. Kilka warstw więcej tylko poskleja nam rzęsy i zrobi coś takiego, że zamiast pięknie rozdzielonych i delikatnie pogrubionych rzęs, otrzymamy 5 sklejonych grudek.
        Druga zasada – nie wolno pompować szczoteczki! Dzięki temu wtłaczamy tylko powietrze do tubki, co skraca żywotność tuszu i znów powoduje powstawanie grudek.
        Zasada trzecia – nie nadużywajmy przydatności tuszu. Maskara „żyje” zazwyczaj 3-4 miesiące, więc po tym czasie obowiązkowo trzeba wymienić ją na nowe opakowanie. W innym wypadku możemy nabawić się różnych podrażnień czy nawet zapalenia spojówek. Nie polecam!
        Zasada czwarta i piąta zarazem – malujemy rzęsy od podstawy i robimy to delikatnie! W przeciwnym wypadku łatwo o ślady na powiece.
        Mam nadzieję, że przydadzą wam się takie praktyczne rady :)

sobota, 9 lutego 2013

ostatnia sobota karnawału

        No tak, tłusty czwartek za nami, a to oznacza, że dzisiejsza sobota jest ostatnią sobotą karnawału :)
Jeśli ktoś z was zastanawiał się skąd w ogóle wzięła się nazwa „karnawał”, to już przychodzę z pomocą. Otóż n
azwa pochodzi od włoskiego carne vale, co znaczy dokładnie „pożegnanie mięsa” :) I coś w tym chyba jest, bo przecież po karnawale następuje post :) A później Wielkanoc :) Osobiście chyba właśnie wolę Wielkanoc od świąt Bożego Narodzenia. A to dlatego, że są to mniej wymagające święta moim zdaniem, nie ma takiej nerwowej atmosfery, nie ma już tego zakupowego amoku, tych męczących i stresujących przygotowań. I co najważniejsze czuć już wtedy wiosnę :) Oczywiście nie myślcie sobie, że nie lubię Bożego Narodzenia. Lubię, bardzo lubię, czuję, że to naprawdę magiczny czas :) Tylko ta cała atmosfera przed jest zazwyczaj bardzo napięta a ja niezbyt przepadam za takimi sytuacjami :) No ale cóż, takie uroki :)
      A wy macie jakieś plany na dzisiejszy wieczór? Czy spędzacie go spokojnie w domowym zaciszu? :) I jednym i drugim życzę mile spędzonego czasu w te ostatki :)

piątek, 8 lutego 2013

smak dzieciństwa

          „Chcę być dziecinna. Sycić wzrok kolorami, liczyć krok chodnikami.” Dokładnie. Jak te słowa (z piosenki O.S.T.R. „Kiedy mnie stąd zabierzesz” jakby ktoś chciał wiedzieć:)) pięknie ujmują istotę dzieciństwa, które zazwyczaj kojarzy się z beztroską i radością, czasem wręcz nie pojętą dla już dorosłych ludzi. 

           A ja wracam do tych czasów dzieciństwa. „Uśmiechy, żarty, klocki, namiot przed domem babci namiot rodem z indiańskiej wioski” (Deobe/Dena „Pamiętam twarze ich”) . I zatracam się w tych słodkich wspomnieniach, kiedy mogłam bawić się do późna na podwórku, kiedy przybiegałam do domu na ulubione bajki, kiedy byłam obdarowywana słodyczami przez rodziców i babcie, kiedy wszystko było takie ciekawe, fajne, proste a przy tym niesamowicie przyjemne. Tęsknię za swoim dzieciństwem :) A to wszystko dla tego, że było naprawdę urocze. I tu z tego miejsca podziękowania składam wszystkim, którzy się do tego przyczynili, czyli głównie Rodzicom :) A wy też chcielibyście czasem znów być dzieckiem? :) Za czym, z tego okresu, najbardziej tęsknicie?:)

czwartek, 7 lutego 2013

walentynki na zamku

Już niedługo zbliżają się Walentynki... dla jednych to nic innego jak każdy kolejny zwykły dzień, a dla innych to coś więcej..specjalny dzień,w którym bardziej niż zazwyczaj można okazać swoją miłość..

Dziś mam dla Was trochę zdjęć z Walentynek z zeszłego roku..niezwykłą niespodziankę na zamku zafundował mi mój chłopak...

I tak oto rano, 13 lutego zadzwonił i powiedział 'spakuj kilka ciuchów i szczoteczkę,mam dla Ciebie niespodziankę. Jedziemy na Zamek w Gniewie'. Byłam zszokowana i szczęśliwa, ponieważ ja bardzo lubię wyjazdy każdego rodzaju...

Zamek nie jest duży, ale piękny, ma duszę. Jest tam sala balowa, zbrojownia oraz męczennica- jak pomyślę o tych wszystkich narzędziach tortur, które się tam znajdują, przechodzi mnie dreszcz.. . Po Zamku najlepiej się przejść w nocy, gdyż romantyczny spacer z pochodniami oraz oglądanie panoramy Gniewu z góry jest czymś niezwykłym. Tym bardziej jeśli się wypiło kilka drinków przed ;-)

Nocować można na Zamku - w komnacie komturskiej oraz kasztelańskiej (dość drogie apartamenty) albo obok w Pałacyku Marysieńki.

Pałacyk jest bardzo elegancki, korytarze są szerokie, a odstępy między drzwiami także znaczne. Dzięku temu Pałacyk jest bardzo przestronny i człowiek nie czuje ścisku oraz ma zapewnioną dyskrecję,a nie jak to bywa w innych hotelach ;-)

Pokoje są niezwykle czyste i urządzone bardzo gustownie, również są przytulne. Telewizory plazmowe to standard w każdym pokoju.

Co do jedzonka w restauracji na dole- pycha! My na Walentynki mieliśmy zapewnioną kolację przy świecach składającą się z trzech dań oraz oczywiście winka, jedzenie jest tak delikatne i pyszne, że później nie sposób wstać od stołu ;-)

Jeśli nie macie pomysłu na Walentyki,zaproponujcie swojej drugiej połówce taki właśnie wypad , gorąco polecam!!

P.S. A wy jakie macie plany?









środa, 6 lutego 2013

faworki :)

           W związku z tym że jutro Tłusty Czwartek <mniam> mam tu dziś dla was bardzo prosty przepisik na przepyszne faworki. Tak przy okazji uroczyście ogłaszam, że wszyscy, którzy są na diecie, mają jutro wolne :) Korzystajcie do woli! :)

           Składniki:
  • 1 kg mąki
  • 125g margaryny
  • 3 całe jajka
  • 8 łyżek cukru
  • 500 ml kwaśnej śmietany
  • 1 proszek do pieczenia 15g
  • 1 kg tłuszczu do smażenia (np. smalec lub olej)
  • cukier puder do posypania
          Do dużej miski przesiewamy mąkę i proszek do pieczenia. Margarynę, jajka i cukier ucieramy w osobnym naczyniu i wlewamy do miski z mąka. Całość mieszamy i dodajemy partiami śmietanę. Wyrabiamy gładkie ciasto.
          Ciasto wałkujemy na cienkie płaty i kroimy na wąskie paski o szerokości około 3 cm. Następnie paski kroimy na długość około 9-10 cm, nacinamy pośrodku i wywijamy na drugą stronę.
Smażymy w głębokim dobrze rozgrzanym tłuszczu na złoty kolor z obu stron. Usmażone faworki wyjmujemy na ręcznik papierowy, aby odsączyć nadmiar tłuszczu i po przestygnięciu posypujemy cukrem pudrem.
Mniam! Takie faworki są naprawdę smakowite i już nie mogę się doczekać, jak jutro będę się nimi zajadać :)

wtorek, 5 lutego 2013

mocne paznokcie part II :)

     Mocnych paznokci ciąg dalszy :) Przedstawiam wam kolejne domowe sposoby na wzmocnienie i znaczne polepszenie stanu naszych pazurków :):
  • Odżywka witaminowa:
    Kupujemy w aptece ampułki z witaminą A i E. Codziennie wcieramy je w płytkę paznokciową, zwłaszcza w miejscu wzrostu paznokcia. 
  • Maseczka z ogórka i cytryny:
    Na tarce z małymi oczkami ścieramy ogórek, dodajemy soku wyciśniętego z połówki cytryny oraz 3 łyżki startego jabłka. Moczymy paznokcie przez kwadrans, codziennie przez co najmniej 2 tygodnie.
  • Wosk pszczeli:
    Rozpuszczamy niewielką ilość wosku pszczelego na małym ogniu. Gdy przestygnie, zanurzamy paznokcie na co najmniej 15 minut. Powtarzamy 2 razy w tygodniu przez 2 miesiące.
  • Oliwa, jajko i cytryna:
    Jedno żółtko mieszamy z łyżką oliwy oraz łyżeczką soku z cytryny. Nakładamy odżywkę na paznokcie na 15 minut, po czym zmywamy ciepłą wodą.
  • Kąpiel w żelatynie:
    Jedną łyżeczkę żelatyny rozpuszczamy w połowie szklanki letniej wody i czekamy ok. 5-8 min aż napęcznieje. Podgrzewamy przez 2-3 minuty i w letniej mieszance zanurzamy paznokcie. Kurację powtarzamy co drugi dzień przez 3 tygodnie.
  • Olejki
    Bardzo dobre efekty przynosi wmasowywanie w płytkę paznokciową przez kilka minut 2-3 kropel oleju rycynowego lub oleju kokosowego.


poniedziałek, 4 lutego 2013

mocne paznokcie

      Kruche, łamliwe, rozdwajające się paznokcie są prawdziwą zmorą! Sama borykam się z tym problemem, dlatego postanowiłam zebrać kilka fajnych metod, które pomogą w ich codziennej pielęgnacji. Może którejś z was też się przydadzą :) Oto i one:
  • Woda koperkowa
    Do miseczki nalewamy wrzącej wody i wsypujemy dwie łyżeczki suszonych nasion kopru. Nakrywamy miseczkę i czekamy, aż napar wystygnie. Przecedzamy napar przez sitko do słoiczka. Codziennie wieczorem (przez dwa tygodnie) 5 minut moczymy paznokcie i delikatnie osuszamy ręcznikiem.
  • Papka z siemienia lnianego
    Łyżkę siemienia lnianego zalewamy szklanką wody. Gotujemy tak długo, aż powstanie gęsty kleik. Zanurzamy w nim palce na 15 minut i delikatnie wycieramy papierowym ręcznikiem.
  • Kąpiel z oliwy i cytryny
    Podgrzewamy 1/4 szklanki oliwy i przelewamy ją do miseczki. Dodajemy soku wyciśniętego z połówki cytryny. Moczymy paznokcie przez kwadrans, następnie delikatnie osuszamy.
  • Odżywka ze skrzypu i oliwy
    Pół szklanki oliwy z oliwek i 2 łyżki skrzypu gotujemy przez godzinę w miseczce nad parą wodną. Po wystudzeniu moczymy paznokcie przez kwadrans i robimy tak przynajmniej raz w tygodniu.

niedziela, 3 lutego 2013

ćwiczenia izometryczne

       Widzę, że mój przepis na pyszną kawunię przypadł wam do gustu ;) A jeśli martwicie się kaloriami, które w tym napoju się znajdują, to od razu przychodzę wam z pomocą :) Znam super sposób na to, jak można minimalizować gromadzenie się tkanki tłuszczowej. Są to tzw. ćwiczenia izometryczne – specyficzna forma treningu siłowego. Najprościej mówiąc, polegają one na mocnym napisaniu mięśni, które powinno trwać ok. 6 sekund i rozluźnieniu ich. I tak możemy np. stojąc napinać mięśnie pośladków, brzucha, łydek. Możemy też, leżąc z rękami wzdłuż tułowia, dociskać głowę do poduszki :) Tutaj macie zasady ćwiczeń izometrycznych:
  • Każde ćwiczenie należy wykonywać przy stuprocentowym na­kładzie siły
  • Podczas ćwiczenia należy spokojnie oddychać
  • Każde ćwiczenie powinno trwać sześć sekund
  • Mięśni nie napinamy zrywami
  • Opór przeciwstawiany mięśniom musi być tak duży, żeby wykluczał wszelki ruch
     Aby osiągnąć zadowalające efekty należy trenować regularnie. Z czasem mięśnie stają się prężne, nabierają elastyczności i sprawności :) Ja myślę, że to super sposób na trochę aktywności dla tych, którzy nie mają zbyt dużo czasu na jakieś intensywne ćwiczenia :)

sobota, 2 lutego 2013

pyszna kawunia

         Mam tu dziś dla was dziecinnie prosty przepis na pyszniutką kawę z kakao :) Osobiście nie przepadam zbytnio za kawą, jakoś zdecydowanie wolę herbatkę, ale ta z domieszką kakao naprawdę mnie wciągnęła! I w takim wydaniu chyba będę piła ją codziennie :)
    Jak już wspomniałam, niezwykle łatwo przyrządzić tą miksturę. Potrzebujemy jedynie kawy rozpuszczalnej, cukru, kakao i mleka. No i filiżankę oczywiście :D, do której to wsypujemy 2 czubate łyżki kawy. Zalewamy ją niewielką ilością wrzątku i słodzimy 2 łyżeczkami cukru. Całość mieszamy a następnie dodajemy 3 łyżeczki kakao i resztę filiżanki dopełniamy zimnym mlekiem. I jeszcze ważny szczegół – mleko lejemy powolutku, po ściance, żeby wszystko się pięknie złączyło. W taki oto sposób mamy smaczny energetyczny napój od razu gotowy do picia. Jeszcze jakieś czekoladowe ciasteczka do tego... mniam, mniam :) 
        Myślę, że to idealny początek dnia :) Taka kawusia z samego rana i od razu jakoś łatwiej zmierzyć się z nadchodzącym dniem :) Mam nadzieję, że i wam przypadnie do gustu właśnie tak przygotowana kawka :)

piątek, 1 lutego 2013

na pomoc suchym dłoniom

       Uff... na szczęście dziś w końcu przestało padać <3. I właśnie odkryłam, że przez tą zimę, która i tak się jeszcze nie skończyła, wysuszyły mi się dłonie. Dlatego tak bardzo potrzebuję kremu do rąk! I zamierzam też zastosować super zabieg, który w jedną noc potrafi sprawić, że dłonie znów staną się miękkie i delikatne. 
       Jest to, tak zwany, kompres. Na nasze spierzchnięte, suche dłonie nakładamy grubą warstwę tłustego odżywczego kremu. Następnie wkładamy dłonie w bawełniane rękawiczki. Jak już wspomniałam zabieg ten wykonujemy na noc a już rano rączki będą gładkie, odpowiednio odżywione i nawilżone. Takie bawełniane rękawiczki można zakupić w sklepie lub hurtowni kosmetycznej. I zapomniałam też dodać, że taki sam kompres możemy podarować naszym stópkom, jeśli tylko tego potrzebują :) A moim by to się przydało :) Więc dziś zamierzam zająć się i rączkami i stópkami. Nie ma to jak gładka, delikatna skóra :) A przecież to tak naprawdę żaden trud ją wypielęgnować, a potem tylko podziwiać efekty :) W sumie wystarczy tylko chwilka wolnego czasu i odrobina cierpliwości :)