Nie wiem jak wam, ale mi jest teraz
przeraźliwie zimno! W takie mroźne wieczory (i nie tylko) zazwyczaj
rozgrzewam się gorącą kąpielą, herbatką z miodem i cytryną
(lub z prądem ;)) bądź po prostu pakuję się pod gruby koc. Mam
też swój ulubiony sposób, który nie tylko
zalewa mnie falą przyjemnego ciepła ale także poprawia nastrój!
Jest nim gorąca czekolada. Każdy może przyrządzić sobie ten
pyszny napój wedle uznania i dodać do niego, co tylko dusza
zapragnie. Ja zazwyczaj kupuję gotową czekoladę w proszku i
zaparzam ją gorącym mlekiem. Później dodaję odrobinę
bitej śmietany i wiórki czekoladowe. Właśnie idę
delektować się tym smakiem :)
kocham czekoladę! najlepszą piłam w schronisku w dolinie pięciu stawów w tatrach - polecam :D
OdpowiedzUsuńJejku, uwielbiam gorącą czekoladę <3
OdpowiedzUsuńZawsze w chłodne wieczory opatulam się kocykiem, biorę gorącą czekoladę i zaczynam oglądać dobry film bądź czytam książkę:)
mhh... looks so tasty!!
OdpowiedzUsuńnie lubię gorącej czekolady:) w ogóle za czekoladą nie za bardzo przepadam:):)
OdpowiedzUsuńJa chcę! :o Coś mnie grypa chyba łapie i taka szklanka czekolady na pewno poprawiłaby mój nastrój ;)
OdpowiedzUsuńobserwuję, zapraszam do mnie na nowość ;) Pozdrawiam :D
cóż za tytuł bloga :D
OdpowiedzUsuńuwielbiam gorącą czekoladę, wolę od np. kawy.
mniaaaaami!!!!! pchotka!!! :))))
OdpowiedzUsuń