środa, 23 stycznia 2013

liczba 23

        Uwielbiam 23 dzień każdego miesiąca. Nawet kiedyś powiedziałam, że mój miesiąc zaczyna się 23go :) A to właśnie dlatego, że dokładnie tego dnia, dokładnie 17 miesięcy temu – 23.08.2011 swoje serce (i nie tylko je:P) oddałam Mojemu Ukochanemu Mężczyźnie :)
       Jest taki film z Jim Carrey'em - „Number 23”, w którym to główny bohater styka się z zagadkową książką o tym samym tytule. Od tej chwila obsesja związana z tą liczbą zaczyna go pożerać. I ja też mam taką obsesję. I mnie też prześladuje ta liczba. Ale tylko i wyłącznie w pozytywnym znaczeniu tego słowa :). Kiedy pierwszy raz obejrzałam ten film, nie przypuszczałam jeszcze, że to właśnie 23 stanie się najważniejszym dniem w każdym miesiącu – dniem pięknych wspomnień i pięknych marzeń o przyszłości. Naszej przyszłości. Bo już od dawna nie ma ani Mnie ani Jego. Gdzieś kiedyś słyszałam te proste i jednocześnie bardzo prawdziwe słowa, że we dwoje ludzie są zawsze silniejsi niż pojedynczo. I tak dokładnie jest :) I tak już będzie. Już zawsze będę tak szaleńczo zakochana i słodko uzależniona od Tego Jedynego :)

11 komentarzy:

  1. oj romantyczny post, aż mam banana na twarzy;)
    a szampon polecam!

    OdpowiedzUsuń
  2. moja szczęśliwa liczna to 20 - również dzień, kiedy zaczęłam być z moim chłopakiem, i to już od czterech lat. :)
    pozdrawiam serdecznie i zapraszam do siebie. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. A inne kolory też są, widziałam np. w odcieniach niebieskiego;)

    OdpowiedzUsuń
  4. ha, to załóż! :) haha, znam ten film, dziwaczny ;p

    OdpowiedzUsuń
  5. U mnie miesiąc zaczyna się od 10 bo mam wtedy wypłatę i ruszam się z łóżka kiedy chcę ją stracić na zakupy XD Jeżeli jesteś zainteresowana Obserwuje za Obserwuje zostaw ślad u mnie w komentarzu i zaobserwuj a ja niezwłocznie się odwdzięczę Tym samym ^^
    http://made-in-marta.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Pięknie zawarłaś swoje przemyślenia w tym poście... i te chomiczki <3

    OdpowiedzUsuń