Uwielbiam 23 dzień każdego miesiąca.
Nawet kiedyś powiedziałam, że mój miesiąc zaczyna się
23go :) A to właśnie dlatego, że dokładnie tego dnia, dokładnie
17 miesięcy temu – 23.08.2011 swoje serce (i nie tylko je:P)
oddałam Mojemu Ukochanemu Mężczyźnie :)
Jest taki film z Jim Carrey'em -
„Number 23”, w którym to główny bohater styka się
z zagadkową książką o tym samym tytule. Od tej chwila obsesja
związana z tą liczbą zaczyna go pożerać. I ja też mam taką
obsesję. I mnie też prześladuje ta liczba. Ale tylko i wyłącznie
w pozytywnym znaczeniu tego słowa :). Kiedy pierwszy raz obejrzałam
ten film, nie przypuszczałam jeszcze, że to właśnie 23 stanie się
najważniejszym dniem w każdym miesiącu – dniem pięknych
wspomnień i pięknych marzeń o przyszłości. Naszej przyszłości.
Bo już od dawna nie ma ani Mnie ani Jego. Gdzieś kiedyś słyszałam
te proste i jednocześnie bardzo prawdziwe słowa, że we dwoje
ludzie są zawsze silniejsi niż pojedynczo. I tak dokładnie jest :)
I tak już będzie. Już zawsze będę tak szaleńczo zakochana i
słodko uzależniona od Tego Jedynego :)
oj romantyczny post, aż mam banana na twarzy;)
OdpowiedzUsuńa szampon polecam!
moja szczęśliwa liczna to 20 - również dzień, kiedy zaczęłam być z moim chłopakiem, i to już od czterech lat. :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie i zapraszam do siebie. :)
A inne kolory też są, widziałam np. w odcieniach niebieskiego;)
OdpowiedzUsuńha, to załóż! :) haha, znam ten film, dziwaczny ;p
OdpowiedzUsuń:)
OdpowiedzUsuńU mnie miesiąc zaczyna się od 10 bo mam wtedy wypłatę i ruszam się z łóżka kiedy chcę ją stracić na zakupy XD Jeżeli jesteś zainteresowana Obserwuje za Obserwuje zostaw ślad u mnie w komentarzu i zaobserwuj a ja niezwłocznie się odwdzięczę Tym samym ^^
OdpowiedzUsuńhttp://made-in-marta.blogspot.com/
fajny post :))
OdpowiedzUsuńFaajna taka obsesja!!. :)
OdpowiedzUsuńjakie słodkie:)
OdpowiedzUsuńheh fajne to takie;)
OdpowiedzUsuńPięknie zawarłaś swoje przemyślenia w tym poście... i te chomiczki <3
OdpowiedzUsuń